Gołębie pocztowe
  Albert Kwoczek 0264Prudnik
 

 

"Cudze chwalicie a swego nie znacie"- to staropolskie przysłowie zainspirowało mnie do złożenia wizyty mistrzowi z mojego oddziału, Albertowi Kwoczkowi. Hodowla jego zasługuje tym bardziej na uwagę, że w krótkim czasie dwukrotnie (2005 i 2007) był na najwyższym podium w oddziale. Znaleźć go też można na listach ogólnopolskich GMP, a taki wynik jest nie lada sztuką w tak silnej konkurencji, pośród 180 lotujących, w tym wielu wybitnych hodowców. W roku 2005 zdobył 17 pucharów, łącznie ze szczeblem okręgowym.

Pan Albert mieszka i hoduje gołębie w Białej, miasteczku położonym kilka kilometrów na północny wschód od siedziby oddziału 0264 Prudnik Jest hodowcą skromnym, a zarazem serdecznym, ma 56 lat. Prowadzi mały zakład stolarski. Muszę zaznaczyć że nie znałem go wcześniej osobiście, mimo to chętnie zgodził się udzielić kilku odpowiedzi i pokazać swą hodowlę. Trzeba to docenić tym bardziej, że w trakcie mojej wizyty miał kilka telefonów od klientów i odwiedziło go 2 innych hodowców. Jest bardzo zapracowanym człowiekiem, w dodatku społecznikiem, udzielającym się w oddziale.




Jak wyglądały początki Pana hodowli?

Gołębiami interesowałem się już od dziecka, w wieku 11 pomagałem w hodowli i lotowaniu dziadkowi. Gołębniki były w Krobuszu (mała wioska nieopodal Białej). Samodzielnie zacząłem prowadzić hodowle w wieku 14 lat w Otokach, sekcja Ligota Bialska. Lotowałem jak wszyscy wtedy gniazdówką. Zaprzestałem hodowli na czas wojska i na nowo zacząłem dopiero w 1997, tu w Białej. Jednak 3 pierwsze lata uważam za stracone, dopiero w 2000r. zakupiłem gołębie od Henryka Lebocha z Siemianowic Śląskich i od Stefana Górki z Katowic , skrzyżowanie tych ptaków zaczęło przynosić wyniki. Kolejnym etapem były zakupy w Hamburgu- Matinski Faber. Dolewka krwi tych gołębi dała szybkość i zaczęły się super wyniki.


Metoda lotowania?

Początkowo gniazdówka i wdowieństwo totalne. Obecnie ze względu na brak wolnego czasu lotuje klasycznym wdowieństwem, wyłącznie samcami. Rano wypuszczam na trening i jadę do pracy , drugi oblot po powrocie z pracy, brak mi czasu by dodatkowo oblatywać samiczki. Paruję w zależności od pierwszego lotu, tak by pierwsze 2 lub 3 loty wracały do gniazda, potem wdowieństwo, w tym roku planuję połączyć około 10 marca.

Jak wygląda rozpłód?

Zaczynałem od krzyżówki, dużo ptaków sprowadziłem od wymienionych hodowców. Obecnie zacieśniam krąg i pracuję nad łączeniem w pokrewieństwie. Selekcjonuję dość ostro poprzez loty, w ogóle już nie sprowadzam, eksperymentalnie jeszcze tylko dołączyłem gołębie od 2 czołowych hodowców naszego okręgu, z Krapkowic i ze Strzelec Opolskich (nie przytaczam nazwisk tych hodowców bo nie wiem czy sobie tego życzą), ale nie wiem co z tego będzie. Generalnie dążę do tego by parować wyłącznie pomiędzy moimi sprawdzonymi gołębiami.

Jak liczna jest Pańska hodowla?

W zimie 250 sztuk. Do lotów mam zazwyczaj 100 samczyków.

A zimowe młode? To dość modny temat.

Nie mogę sobie na to pozwolić, brak czasu i odpowiednich gołębników. Uważam że wdowiec powinien młodego odchować przed sezonem.

Ocena gołębia w ręku?

Ciężko określić, oceniam raczej intuicyjnie. Gołąb musi jak to się mówi "leżeć mi w ręku", mogę zamknąć oczy w trakcie takiego badania gołębi. Podstawa to upierzenie. W ogóle nie interesują mnie teorie oczu.

Jak Pan podchodzi do kwestii lekarstw w hodowli? Jak wygląda tu profilaktyka?

Generalnie lekarstwa stosuje tylko w przypadku stwierdzenia choroby, korzystam z porad uznanego weterynarza z Opola. Jeśli są to pojedyncze sztuki to są usuwane. Oczywiście podstawowe kuracje uważam za niezbędne, odrobaczanie, zwalczanie rzęsistków. Regularnie szczepie wszystkie gołębiem Salmovirem. Takim czasem kuracji jest u mnie styczeń. Korzystam z różnych środków , ostatnio de Weerda , a do odrobaczania polskie tabletki. Być może dobra jest kuracja marchewkowa, ale raczej mało skuteczna przeciw pasożytom.

A utrzymanie higieny w gołębnikach? Jak często sprzątanie, dezynfekcja?

Sprzątam raczej rzadko, zimą raz na miesiąc, w sezonie lotowym co drugi dzień u wdowców. U młodych nie sprzątam jak najdłużej , żeby nabierały odporności, zazwyczaj pierwsze sprzątanie po 3 miesiącach. Wypalam całe gołębniki 3 lub 4 razy do roku w ramach dezynfekcji.

Wspomina Pan o kuracjach w styczniu a jak ogólnie wygląda hodowla w czasie zimy?

Różnie to bywa. Teraz mamy ciepła zimę. Karmię jęczmieniem i czasem tochę drobnych nasion i kukurydzy. Dotychczas oblatywałem każdej zimy codziennie , w tym roku z tego musiałem zrezygnować. Jastrząb zabrał mi 9 lotników , w tym 3 takie super. Siedzą więc zamknięte.

Przygotowanie wiosenne do lęgów i lotów?

Wiadomo że przechodzą na lepszą karmę, częstsze obloty. Obowiązkowo przed lotami mają około 5 treningów z wywózki, od 10 do 50 km. W trakcie sezonu już nie mam na to czasu , tylko obloty.

Karma?

Najwygodniej mi stosować karmę trójfazową, nie muszę się martwić o jej skład. Nie mam jakiejś ulubionej firmy, stosuję polskie i zagraniczne, zazwyczaj mieszam z 2 lub 3 firm.

Dodatki typu konopie, słonecznik, orzeszki?

Osobno zakupuję jedynie mieszankę drobnych nasion z Versele-Laga, to jako smakołyk. Nic więcej, orzeszków moje gołębie by nawet nie umiały jeść.

Odżywki, czyli tak zwane wspomagacze? Dużo się słyszy o kreatynie...

Jeden sezon próbowałem , nie wiem czy to właśnie kreatyna była przyczyną, ale miały kłopoty ze zdrowiem, słabsza odporność, miałem wtedy słabszy sezon i zdobyłem tytuł 5 przodownika....
Moje gołębie nic nie potrzebują, dobra karma ewentualnie w środę witamina, multi lub B. Po locie elektrolit , ale to tak jak większość stosuje, taka podstawa, żadnych eksperymentów.

Po wynikach sądzę że preferuje Pan gołębie typu allround?

Tak , mam tylko taki rodzaj gołębi.

To chyba wymaga specjalnego traktowania młodszych gołębi? Chodzi mi głównie o loty dalekie.

Zgadza się, u mnie roczne mają tylko przelecieć 4 lub 5 lotów. Dopiero jako dwuletnie muszą robić wynik.

W jakim wieku te gołębie mają życiową formę ?

Jako 4 i 5 letnie. Oczywiście lotuję też starszymi 6, 7 i 8 letnimi.

Wychowanie gołębi młodych?

Jak najbardziej naturalnie. Przy gołębniku maja do dyspozycji 2 woliery. Od 3 lat w ogóle nie przykładam uwagi do lotów młodymi i rocznymi również. Mają być tylko zdrowe i zaliczyć loty jako młode i jako roczne około 5 lotów.

Co radzi Pan początkującym hodowcą?

Podstawa to odpowiedni materiał. Uważam, że najlepiej sprowadzić gołębie od 2 lub 3 hodowców posiadających dobre wyniki od wielu lat, nie muszą to być mistrzowie, lepiej by były to miejsca w czołówce, ale w każdym sezonie, np. w pierwszej dziesiątce, to lepsze niż gołębie od mistrza jednego sezonu. Warto starać się o późne młode. Najlepiej wypytać danego hodowcę o sposób ich łączenia. Uważam, że problemem obecnie jest zbyt duża ilość dobrych gołębi z różnych źródeł, nie można zbyt dużo mieszać wszystkich szczepów. Trzeba zadbać o zdrowie gołębi i nie eksperymentować za dużo a na wszystko przyjdzie czas, również na sukces.

Dziękuję za poświęcenie czasu, życzę sukcesów w nadchodzącym sezonie.

Dziękuję za wizytę! Ten sezon raczej polecę łagodnie, muszę zająć się domem... a ponadto inni też czekają w kolejce po nagrody (akurat w tym czasie przybył w odwiedziny kolejny hodowca). Na ostro planuję lotować za 2 może 3 lata.

Podsumowując, sądzę że hodowla Alberta Kwoczka jest typowym przykładem nastawienia na gołębie uniwersalne. Jego najlepsze lotniki maja komplet konkursów w sezonie, dużo jest takich które maja ponad 10 konkursów na rok. Są to ptaki według mnie charakteryzujące się szlachetną urodą, raczej duże lub średnie. Bogato upierzone. Mało tak zwanej "pstrokacizny". O wyniku decyduje tu głównie jakość materiału hodowlanego. Cały program hodowlano lotowy opiera się na prostych podstawowych zasadach. Gołębniki cechuje prostota, brak luksusów, rusztów w celach czy na podłogach. Pierwszym moim wrażeniem w gołębniku wdowców było to, że jest on przepełniony. Jest on długi i wąski, jak korytarz, gęsto zabudowany celami na dwóch ścianach. Cele te są wąskie a głębokie, jest ich dużo jak na taką powierzchnię jednak dzięki bardzo sprawnej wentylacji nie ma mowy o przepełnieniu . Czuć było że powietrze jest świeże, a widać też po suchym kale. W każdym z gołębników wentylacja jest dopracowana, kratki nawiewowe i odpływ powietrza mają regulację, w dachu kominki wentylacyjne, nie ma tu przeciągów. Gołębniki wdowców mieszczą się w budynku murowanym, nad warsztatem stolarskim, na parterze jest rozpłodowy z wolierą, dla młodych jest osobno ogrodowy-drewniany. Kolega Albert Kwoczek doczekał się w roku 2006 dodatkowego wyróżnienia, został zamieszczony artykuł o nim i jego hodowli w niemieckim czasopiśmie TAUBENSPORT nr 125 z lipca.
Dobry lot!

 
  naszą stronę odwiedziło już 1629 odwiedzający (3589 wejścia)  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja