"Nie od razu Kraków zbudowano"...
W naszym sporcie przysłowie to można zinterpretować tak, że droga do mistrzostwa wymaga czasu, wpływ na jego zdobycie ma wiele czynników, również takich niezwiązanych z gołębiami jak rodzina, praca, szkoła...Oczywiście są wyjątki, przeważnie jednak okazują się "mistrzami jednego sezonu". Osobiście bardziej podziwiam takich którzy swój sukces budują systematycznie i jest on długotrwały. Chciałbym opisać hodowlę człowieka którego wiedza o gołębiach, zaangażowanie w hodowlę oraz ambicje i warunki które sobie wypracował pozwalają mi przypuszczać ,że osiągnie sukces. Poznałem go na forum internetowym, wymienialiśmy się poglądami, po jakimś czasie skorzystałem z zaproszenia i odwiedziłem jego hodowlę. Wizyta ta wywarła na mnie duże wrażenie, spotkałem hodowcę skromnego, bardzo szczerego i poświęconego swej pasji.
Nazywa się Janusz Trzcionka, lotuje w oddziale 0132 Lyski, okręg Śląsk Południe.
Gołębie zaczął hodować w wieku 11 lat w1968r.. Miał "spółkę" z kilkunastoletnim kuzynem, a gołębie posyłali na loty dzięki wujowi który wspierał ich finansowo i umożliwił wkładanie na loty, on sam nie był hodowcą. Już w tamtych czasach eksperymentowali z wdowieństwem, choć większość stada leciała z gniazda. Mieli około 30 sztuk, to było średniej wielkości stadko jak na tamte czasy. Po dwóch latach hodowli mieli już "swoje małe sukcesy" między innymi tytuł 1 przodownika oddziału w lotach gołębi młodych. Poważne sukcesy to rok 1986: 64 przodownik w okręgu Katowice , na 5461hodowców
r.1990- 11 przodownik w rejonie (obecny okręg Śląsk Południe),1miejsce w oddziale
r.1993- 103 przodownik okręgu na 5636hodowców,
r.1994- 43 przodownik na 5865 hodowców.
Warto dodać że w tamtych czasach okręg Katowice był zdominowany przez rejon południe, który wyodrębnił się 6.11.1996 jako Okręg Śląsk Południe z siedzibą w Wodzisławiu Śląskim.
Metoda lotowania wyglądała następująco, początek sezonu to tak zwane "pół wdowieństwo" gdzie oboje rodziców wracało do młodych w gnieździe. Po odstawieniu młodych leciały tylko samce, wdowieństwem klasycznym. Roczniaki lotowane gniazdówką ich partnerkami były starsze samice przeznaczone do lotów dalekodystansowych. Droga do najwyższych sukcesów została przerwana śmiercią żony w roku 1995. Kolega Janusz poświęca się pracy i opiece nad rodzinom. Utrzymywał bez lotowania stadko około 20 gołębi. Przełomowym okazał się rok2005, gdy wrócił do naszego sportu, po powtórnym ożenku, nowy dom, nowy gołębnik. Zabazował na dotychczasowym materiale i sprowadził od okolicznych czołowych hodowców. Byli to Jan Lepiarczyk, Hubert Sroka, Oskar Janda, Bogusław Glenc oraz Iksal. Wszyscy ci hodowcy kooperują, sprowadzają gołębie z zachodniej Europy interesują ich takie nazwiska jak- Vanpel, Osfald, Ritz, Hass, Gyzel. W tym roku w lotach młodymi zdobywa 16 przodownika w oddziale, ma 2 razy pierwszego ptaka z lotu i 1 drugiego.
Jak postępujesz ze sprowadzonymi gołębiami? Czy lotujesz nimi? Jak je łączysz, krzyżujesz ze swoimi, czy między sobą? Jak podchodzisz do sprowadzania obecnie?
Z niewielkimi wyjątkami są lotowane i poddawane ostrej selekcji, mogę sobie na to pozwolić bo większość hodowców których wymieniłem są moimi kumplami. Parowanie w zależności od tego jak pasuje, niekiedy daję swobodny wybór, np. samczyk dostaje do wyboru 2-3 samiczki i odwrotnie. Obecnie interesują mnie już młode tylko z najwyższej półki, wybrane osobiście przeze mnie najlepiej szpyje ( późne młódki) .
Jaką metodę doboru w pary preferujesz? Z tego co wiem krzyżówka? Na co zwracasz uwagę przy łączeniu? Co sądzisz o ocenie oka?
Do inbredu trzeba mieć wybitnego gołębia( kraka), przyjdzie czas i na tę metodę. Wynik, pochodzenie, predyspozycja na poszczególne dystanse ,intuicja. Oko?-na 100% można zobaczyć tyko zdrowie gołąbka, co do reszty zgadzam się z Harry Tamsen'em.
Jak przygotowujesz gołębie do parowania? Wdowce tak samo jak rozpłód? W jakim terminie?
Na 3 tygodnie przed planowanym terminem parowania, kuracja oczyszczająca marchwiowa z dodatkiem innych warzyw, do picia herbata z kory wierzbowej,2tyg przed parowaniem. mieszanka lotowa i kuracja przeciw rzęsistkom,10 dni przed parowaniem wydłużam dzień do14godz sztucznym oświetleniem i prawie w każdym posiłku mają jakieś dodatki. Część wdowców z konieczności paruję w tym samym terminie co rozpłód. Przekładam jaja rozpłodowych pod wdowce, mogę sobie na to pozwolić mam 3 przedziały dla wdowców. Następnie rozpłodowe samczyki dostają nowe samiczki i w tym samym terminie paruję następną część wdowców i znowu jaja są podkładane. Rozpłodowe samczyki wracają do swych pierwszych samiczek i 3 lęg już same wychowują. Jest to system przejściowy ma spowodować szybsze zbudowanie bardzo dobrej drużyny. Jeśli chodzi o termin-w tym roku będzie to koniec lutego początek marca.
Ciekawostki odnośnie okresu rozrodu? Jaka karma, odżywki? Selekcja młodych w gnieździe? Ciągniesz po całym gołębniku, również roczniakach? (przecież u Ciebie większość to roczniaki) Jakie gołębie masz w rozpłodzie?
Karma-biorę w sklepie po garści i sprawdzam jak kiełkuje. Przeważnie kupuje RM(rozpłodowa i dla młodych) z 2 firm, dodaję pszenicy i jęczmienia oraz trochę szrotfutru (drobne ziarna) i śladową ilość kukurydzy. Selekcja - nie mogą odbiegać od normy i nie mogą chorować, takie od razu usuwam. Docelowo nie będę ciągnąć po roczniakach i nie sprawdzonych gołębiach, na razie jeszcze kilka muszę puścić, za dużo odpadów. W rozpłodzie tylko wybitne ptaki rozpłodowe, sprawdzone i młode sprowadzone po wybitnych ptakach ,do 2 lat jak się nie sprawdzą są usuwane. Czasem jeszcze są pożyczone lub z kooperacji.
Odżywki; dużo preparatów mineralnych- grity przynajmniej 6 rodzajów, kołaczy i sproszkowanych minerałów, jak vi-spu-min, terra- mineral i inne, jednak kupuję tylko te w których nie ma witamin, oczywiście podaje drożdże. Dużo w tym czasie podaję środków naturalnych jak świeża darń trawy, zielenina z ogródka, obrobione termicznie odchody krowie i końskie, kefir, jogurt ,czasem soki z różnych warzyw.
Odstawienie młodych jak to wygląda u Ciebie? Jak karmisz? Kiedy szczepisz, jak ze sprzątaniem gołębnika?
Odstawiam 20-23 dnia ,karma jak wyżej na bazie jęczmienia z płynną zmianą proporcji w zależności od ich rozwoju. Dodatki jak wyżej dochodzi kilka produktów pszczelich. Codziennie sprzątam tyko regały spoczynkowe ale to tylko z względu na obserwację kału Na 2 tygodnie przed lotami przechodzę na codzienne sprzątanie całości. Pierwszy oblot 2-3 dni po odsadzeniu otwieram wlot na kilka godzin, tak postępuję do momentu gdy pewnie zaczynają latać, wtedy przechodzę na 2 kontrolowane obloty dziennie, resztę dnia spędzają w gołębniku i wolierze. Do rywalizacji w lotach młodymi podchodzę na luzie. Dla mnie priorytetem są loty na stare. Poza tym specjalizacja w lotach młodymi jest bardzo kosztowna. Treningi robię tylko pod kątem wyrobienia nawyku natychmiastowego, szybkiego powrotu do gołębnika, 2-3 dalsze wywózki dopiero dwa tygodnie przed lotami. Głównie chodzi oto, żeby w miarę dobrze je przygotować najtańszym kosztem. W czasie lotów tylko 2x1godzinny trening dziennie, jak nie chcą latać to wymuszony. Moje gołębie młode jak i stare poza czasem przyuczenia do gołebnika nigdy nie mają swobodnych oblotów. Uważam, że tylko dla tego nie mam problemów z ptakami drapieżnymi mimo iż mieszkam blisko lasu.
A jak wyglądają przygotowanie do sezonu lotowego starych? Kuracje? Jaką metodą obecnie lotujesz? Dodatkowe tricki na motywację? Karma? Na co chciałbyś zwrócić uwagę?
Sezon zaczyna się tuż po ostatnim locie poprzedzającym kolejny sezon. Dla niektórych gołębi jeszcze szybciej ostrą selekcją polotową (wyniki), potem wychów 1 lub 2 młódków, w zależności od zamówień. Pierzenie uważam za najważniejszy okres. W tym czasie moje gołębie mają to co dusza zapragnie, ale z umiarem. Staram się żeby główne pierzenie nie następowało nagle ,u mnie ma ono być spokojne i płynne. Po wypierzeniu selekcja młodych i roczniaków pod kątem wyglądu(upierzenie , budowa).Zima, to przygotowania do lęgów najspokojniej jak się da, trafne jest określenie sen zimowy. Gołąbki nie latają od końca października do marca, niekiedy dłużej.
Treningi starych na poważnie 2tyg.przed lotami, 2x1godz. dziennie. Nie stosuję wywózek nawet gdy jest "fortura" ( próbny lot)nie lecą wszystkie gołębie. Na 1 lot lecą z półwdowieństwa i spokojnie przechodzę na totalne z tym, że partnerzy najlepszych gołębi zawsze siedzą w domu. Triki?-jestem na etapie budowy drużyny która będzie się liczyła w okręgu i zwyciężała w oddziale, dlatego na razie nie stosuję dodatkowej motywacji, jeśli już to bardzo łagodnie mimo to moje gołębie zwyciężają w oddziale i robią czołowe konkursy w okręgu. Obloty wymuszone w zależnosci od sytuacji, warunków pogodowych. Karmię "karmą mistrzów" firmy Zenek. Odżywki- dużo naturalnego pochodzenia oraz elektrolity, hemoglobal, carmine +L Carnitine. Przed lotami drugi raz robię kurację przeciw żółtemu guzkowi.
Co sądzisz o specjalizacji na dystanse?
Bez tego nie ma mistrzostwa, no chyba że w GMP.
Jakie plany odnośnie hodowli?
Ciągła redukcja stada przez selekcję, świeża krew z ekstraklasy, zwłaszcza średnio i daleko dystansowe ptaki. Moim celem jest miejsce na pudle, nie będę ukrywał że interesują mnie tylko te najwyższe. Planuję wdrożenie kilku pomysłów odnośnie hodowli i budowy gołębnika(hybryda klimatyzacji sztucznej z naturalną).
Aktualne wyniki?
Co do aktualnych wyników to w ostatnich 3 lat miałem w oddz. Pierwszy konkurs-6 razy, drugi konkurs-3 razy, trzeci konkurs-3 razy. W sekcji 1k.-14 raz, 2k.-4 raz.,3k.-7 raz. W roku 2007 zdobyłem za stare 14 przodownika oddziału, w sekcji 1 przodownik, najlepszy roczniak i druga najlepsza samica. Na młode 5przod.oddz,.....procentowo-2 mistrz oddz.,.w sekcji 2 mistrz i 2 lotnik.
Rady dla początkujących?
Żeby pamiętali że to oni są hodowcą ,trenerem i menadżerem, od nich zleży jak będzie wyglądać gołębnik, jakie gołębie w nim będą siedzieć i czy będą otwierać, czy zamykać listę. Jak zaczynać?
1-odwiedziny okolicznych mistrzów( obserwacja, pytania, wyszukanie rzeczy wspólnych które ich łączą, przedyskutować różnice)najlepiej zacząć odwiedziny w czasie odbywającego się lotu.
2-filmy,internet np. Złote Skrzydło (tu dosłownie cytuję kol. Janusza), książki-ale tylko napisane przez ludzi którzy coś znaczyli w tym sporcie. Tu polecam "Zastanów się nad tym ... z Harry Tamsen"
3-SZKIC GOŁĘBNIKA-opinia okolicznych czołowych hodowców, poprawki według własnych potrzeb.
4-budowa gołębnika w zależności od funduszy, można za całkiem małe pieniądze pobudować fajne gołębniki, myślę że moje są tego przykładem.
5-zakup gołębi, ten problem może być rozwiązany dzięki punktowi1 czyli częstym wizytom u czołowych hodowców, w tym czasie niejeden będzie już twoim kumplem lub dobrym znajomym i na pewno na rozruch coś odpali lub sprzeda po kosztach. Trzeba pamiętać, że nawet przy dobrej wierze sprzedającego lub obdarowującego nie wszystko złoto co się świeci.
6-ciągnąć i lotować, sprowadzać i co roku dokręcać śrubkę selekcji.
Gołębnik-Ważne żeby nie było wilgoci i dopasować odpowiednią wentylację. Wdowce u mnie mają okna na wschód, dlatego wstawiam do okien tylko jasny matowy plastik. Co do termiki, bez odpowiedniej temperatury nie ma formy ani sprawnej (niewymuszonej) wentylacji trzeba dbać o to żeby nie było zbyt wielkiej różnicy temp. między dniem, a końcem nocy i wczesnym porankiem.
Funkcjonalność gołębników kol. Janusza robi wrażenie. Rzuciło mi się w oczy kilka szczegółów. Jednym z takich ciekawych rozwiązań jest skrzynia do łapania samic, umieszczona jest w przejściu między przedziałami i ma klapkę od góry przez którą można wyjmować gołębie i dwie klapki w bocznych ściankach stanowiące przejście między przedziałami. W przedziale młodych i samic są podesty, tam stoją pojniki i grit, gołębie lubią przebywać na takich podwyższeniach, jest tam mniej kurzu niż na podłodze. Do ogrzewania wykorzystuje się tu stary grzejnik olejowy . Przed gołębnikiem stoi coś na kształt stolika, zamiast blatu jest firanka- urządzenie to służy do mycia i suszenia karmy. W sezonie lotowym na podłogach igliwie z sosny. Jeśli chodzi o choroby i leczenie kol. Janusz mówi, że teraz się na tym nie zna, jak zaczynał dużo czytał w tym temacie, obecnie chore sztuki raczej usuwa. Kurację przeciw żółtemu guzkowi standardowo robi przed lęgami i przed lotami. W czasie sezonu sporadycznie, jeśli stwierdzi taką potrzebę. Tu trzeba jednak dodać że warunki w gołębnikach nie sprzyjają chorobą, często przeprowadza się dezynfekcję palnikiem, ptaki które wróciły późno po locie , są bacznie obserwowane, w razie podejrzeń o chorobę usuwane. Lekarstwa tylko w razie konieczności.