Gołębie pocztowe
  Stanisław i Krzysztof Trzaskalik
 

Od kiedy hodujecie gołębie?

Ja Krzysztof Trzaskalik i mój tata Stanisław Trzaskalik prowadzimy razem hodowlę gołębi, chociaż czasami w lotach młodych uczestniczymy oddzielnie, ale i tak z jednego wspólnego gołębnika. Jak zaczynałem stawiać pierwsze kroki to gołębie latały już nad moją głową. Tata od 1970 roku należy do PZHGP a Ja od 1995(lotowałem młodymi). Do roku 2001 lotowaliśmy w Okręgu Bielsko-Biała obecnie Śląsk Południe.

Nasze obecne gołębie to dwie linie Gryty (allround)potomkowie PL-14-89 315598 z słynnego "100" J.Gryta oraz Erichy (daleki dystans) wywodzące się z Pl-04-89 5510 i jego braci, sióstr...od Ericha Tieca z Ustronia. Do tych gołębi sprowadziliśmy na daleki dystans gołębie od Handerka z jego olimpijczyków, Gotharda Stolla, Henryka Poloka, na średni dystans sprowadziliśmy gołębie Tadeusza Lacha z Gaszowic co roku prowadzamy kilka sztuk do krzyżówki od kolegów Henryk Olek z Czechowic, Henryk i Ryszard Bednorz z Bierunia, Roman Mikołajczyk, Darek Różacki oraz Jański-Goldan z Jastrzębia Zdroju, Marian Zawada z Ustronia i inni... starając się zdobyć młode po najlepszych, najszybszych gołębiach (szczegóły na mojej stronie WWW). Najnowszy nabytek to gołębie od Pana Norberta Kołodzieja wywodzące się z gołębi Reinharda z Niemiec, a są to oryginały lub krzyżówki oryginałów z takimi gołębiami jak Engels, Schellens, Van Loon itd. Mamy nadzieję, że te gołąbki wzmocnią naszą hodowle na krótkim i średnim dystansie.

Nasze gołąbki przebywają w gołębnikach ulokowanych na budynku gospodarczym, są murowane z betonową podłogą, z własnoręcznie wykonanymi celkami, myślę, że są odpowiednio wentylowane, obecnie budujemy nowy gołębnik na młode będzie on drewniany. Mamy jeden gołębnik na wdowce, samice od wdowców, młode, rozpłodowy, gniazdówkę (2 częściowy). W miarę potrzeby na bieżąco je przebudowujemy. Gołębnik rozpłodowy i dla młodych posiada wolierę.


Stosujecie jakieś kuracje zapobiegawcze przed sezonem?

Stosujemy kuracje przede wszystkim po zakończeniu zimy przed okresem parowania robimy 5 dniową kuracje marchewkową poprzedzoną 3 dniową głodówką do picia zioła na odrobaczenie( w sezonie 2006 się nie udało ze względu na długą zimę), osłabione ptaki usuwamy, potem odrobaczamy ewentualnie jeszcze chemią (przynajmniej raz w roku chemią), potem podajemy witaminy i parujemy, a gdy gołębie siedzą na jajach dostają coś przeciwko trichomonadom i to właściwie koniec, bo młode wylęgają się około 5-10 dni przed pierwszym lotem. Po 3 locie młode i samice są odstawiane, przechodzimy na wdowieństwo, gołębnik sprzątany i dezynfekowany a gołębie dostają 3 dniową kuracje na trichomonadoze.


Ile gołębi znajduje się u Was w gołębnikach?

Mamy dość dużą hodowle ok. 100 gołębi do lotu(45 wdowców,20 par gniazdowych, ale lecą głównie samice i 15 roczniaków) + 15 par rozpłodowych i 45 samic od wdowców nie lotowanych, czyli razem 170-180 gołębi. Metodą gniazdową lotujemy tylko dlatego aby sprawdzać i wyłaniać samice do dalszego rozpłodu, bo samo pochodzenie nie zawsze wystarczy a do dobrej pary potrzeba samca i samicy, a przy metodzie klasycznego wdowieństwa selekcja samic niestety jest ograniczona. Sądzę jednak, że obecnie hodowle się powiększyły w porównaniu z latami ubiegłymi rosnąca konkurencja wymagające programy lotowe i coraz droższe gołębie powodują, że każdy zaczyna mieć własny gołębnik rozpłodowy z kilkoma parami a do lotów trzeba mieć 50 pewnych gołębi, jeśli lotujemy klasycznym wdowieństwem to do tego dochodzi 50 samic nie lotowanych, więc łatwo policzyć, że skromna hodowla wystawiająca około 50 gołębi do lotu liczy ponad 100sztuk.


Czy wypuszczacie lęgi zimowe? Jeśli tak, to czy one się u Was spisują w lotach?

W latach ubiegłych mieliśmy lęgi zimowe w tym i 2006 roku zrezygnowaliśmy z tego. Nie był problemem nawet wychów młodych, bo mimo braku jakiegokolwiek ogrzewania udawało się. Wielkim plusem był fakt, że nie stosując żadnej chemii młode, które się wychowały charakteryzowały się wielką zdrowotnością.

Niestety młode zimowe w naszych warunkach nie można było wykorzystać na odległości, z jakich my w Polsce mamy loty młodych najlepsze są młode wiosenne, my parujemy 23 marca i takie młode są w odpowiednim wieku, nawet bez kłopotów i z dobrym efektem (małe straty) przeleciały lot Szczecin Dąbie z 480km, w 2006r. Młode zimowe u nas nie zdobywały nagród, ponadto pojawiał się problem, że z powodu braku odpowiedniego pomieszczenia młode te parowały nam się, młode samiczki znosiły jajka a na lotach krótkich, jakie my mieliśmy to nie przynosiło żadnych efektów.

Nasz znajomy Roman Mikołajczyk też wypróbował metodę lotowania młodymi zimowymi i w rozmowach z nim usłyszałem ze u niego też przez kilka lat prób młode zimowe w sezonie urodzenia zdobywały sporadyczne nagrody (a ich młodsze rodzeństwo leciało świetnie), ale jako roczne zdobywały czołowe nagrody z lotów ponad 800km u nas też tak było.

Nie jesteśmy specjalistami w lotach młodych to są treningi, ale cieszy nas jak młode się dobrze spisują, jak zdobywają dla nas puchary, ale od lat nie jeden hodowca zauważył, że najlepsze lotniki to te, które jako młode wracały równo a zdobyły zaledwie 1 czy 2 nagrody najlepiej z ostatniego lotu. My nie usuwamy młodych samczyków, jeśli nam w czymś nie podpadł eliminujemy tylko wielkich maruderów, które wchodzą do obcych gołębników, młode z wadami w zdrowiu czy budowie. Może kiedyś wrócimy do tego pomysłu lęgów zimowych, ale nie obejdzie się bez budowy odpowiednich gołębników.


Jaką metodą lotujecie gołębiami starymi?

Jak już wspomniałem klasycznym wdowieństwem oraz gniazdówka a kilka rocznych samczyków leci jak młode tylko z siodełka i to loty nawet dalekie z 800km, dopiero jako 2-letnie dostają cele i samice i lotujemy nimi na wdowieństwo. Tak samo na wdowieństwo przenosimy roczniaki lotowane z gniazda, które były sparowane z samicami do lotu


A jaką gołębiami młodymi?

Gołębiami młodymi lotujemy klasycznie z siodełka. Razem w gołębniku są młode zimowe, wiosenne pierwszy i kolejne lęgi. Do tej pory młode te przebywały w gołębniku gdzie była gniazdówka to było bardzo niewygodne w karmieniu, opiece medycznej, bo wiadomo, że młode i stare lotowane powinny otrzymywać inną karmę czy dodatki (leki), kłopotliwe było wybranie terminu szczepienia na ospę, bo nie można tego robić zbyt późno przed lotami młodych, ale nie można także w czasie lotów starych, ponadto każde chwilowe i całkiem normalne niedomaganie młodych ptaków odbijało się na formie starych gołębi, a stare ptaki osłabione przychodzące z ciężkich lotów stanowiły zagrożenie dla nowej gwardii, ale od tego roku młode będą miały osobny nowy gołębnik.


Jak wygląda u Was przykładowy tydzień w sezonie lotowym?

Przed przylotem gołąbków po wysłaniu ich do lotu sprzątamy gołębniki, uważamy i to się u nas sprawdziło, że należy albo sprzątać codziennie albo wcale ewentualnie dopuszczalne jest sprzątnięcie gołębników jak gołąbki wysłane są na lot(tak robimy dla własnej estetyki, bo gołąbki tego nie potrzebują).

Gołąbki, gdy powracają z lotu zastają w pojniku wodę z elektrolitem i glukozą (miód), ale dopiero od 300km wcześniej czysta woda, jak lot był ciężki to nawet w poniedziałek jeszcze to dostają, karmimy mieszanką dietetyczną (łatwostrawna, ale nie sam jęczmień) do środy stopniowo zwiększając jej moc dodając karmę lotową z większą zawartością białka i tłuszczy, przed wkładaniem do koszy gołębie otrzymują pokarm węglowodanowy. Co do ilości karmy dajemy trochę więcej niż wynikałoby to z zaleceń łyżka na gołębia, może, dlatego nasze gołąbki słabiej lecą loty krótkie, ale za to wytrzymują dalekie i ciężkie a straty przy lotach katastrofalnych są o wiele mniejsze niż u kolegów. Nawet na loty młodych nie wkładaliśmy głodnych gołębi, chociaż potem trochę się ociągają z wchodzeniem, ale za to, gdy start się opóźni, albo trafi cięższy lot młode mamy w domu a nie w obcych gołębnikach. Używamy karm firmy Champion lub sami robimy. Dodatkowo w poniedziałek do wody coś dezynfekującego jedni podają środki De Werda BS czy inne na trichomonadoze ( co 2 -3 tygodnie też zawsze coś się da), na karmę czosnek i drożdże piwne, w środę lub czwartek witamina, przed lotem czysta woda i karma bez dodatków. Co jakiś czas w tygodniu podajemy do wody herbatki ziołowe.


Jakie cechy powinien mieć dobry gołąb?

W miarę inteligentny, spokojny nie nerwus, w większości przypadków gołąb nerwowy przy cięższym locie nie wytrzyma psychicznie, a ponadto płoszy pozostałe gołębie w gołębniku, przede wszystkim musi wykazywać się dużym zdrowiem, co można poznać po jego zachowaniu witalności, upierzeniu, błysku oka, odchodach w celi. Jego budowa powinna być przynajmniej poprawna, nie musi być idealna, ale musi mieć poprawny kościec, umięśnienie i upierzenie.


Czym kierujecie się przy łączeniu gołębi w pary?

Kierujemy się pochodzeniem, łączymy gołąbki w pokrewieństwie (bliskie i umiarkowane), ale i w krzyżówce obie metody są wykorzystywane. Nasze dwie podstawowe linie łączymy z gołąbkami sprowadzonymi a następnie znowu łączymy w pokrewieństwie na podstawowe linie, łączymy też w krzyżówce ptaki sprowadzone ze sobą, zdarza się czasami, że nasze gołębie dobierają się same czasami pewne gołąbki tak bardzo do siebie ciągną, że jeśli my nie mamy jakiś przeciwwskazań to pozostawiamy takie pary razem i przeważnie są to znakomite połączenia. Gołębie z linii Gryt bardzo mocno przekazują swoje cechy i nie da ich się prowadzić wyłącznie w pokrewieństwie już kiedyś tego próbowaliśmy i gołąbki z pokrewieństwa bliskiego nie nadawały się do lotów, ale za to świetnie spisały się w krzyżówce z innymi rasami, dlatego obecnie preferujemy umiarkowane pokrewieństwo a w wypadku bliskiego pokrewieństwa takie ptaki przeznaczamy do rozpłodu. Taka metoda już się sprawdziła dokładna opowieść zajęłaby wiele miejsca napisze tylko, że na początku swojej hodowli jeden z naszych kolegów nabył od nas gołąbki z pokrewieństwa z linii Gryt oraz Erich krzyżując je miedzy sobą oraz z innymi ptakami sprowadzonymi w bardzo szybkim czasie doszedł do świetnych wyników. Musiałbym jednak zaznaczyć, że, mimo że był to nowicjusz w hodowli gołębi zajmował się wcześniej hodowlą psów oraz rybek i znał się na genetyce, prowadził własny sklep zoologiczny. Oczywiście kierujemy się przy łączeniu także budową gołąbków, kolorem oka lubimy łączyć tak, aby obaj partnerzy mieli odmienne oczy, preferujemy także łączenia dalekodystansowy z dalekodystansowym, jeśli chcemy z tego połączenia uzyskać gołąbki, które będą u nas walczyły na najdalszych odległościach, na dalekie dystanse nadają się także połączenia dalekodystansowy z krótkodystansowy, ale tu znacznie gorzej jest z utrzymaniem tej tendencji w następnych pokoleniach mieliśmy już takie przypadki, że z jednej pary wychodziły gołąbki dalekodystansowe i krótkodystansowe wiec najpierw musieliśmy je poznać zanim zaufaliśmy im wystawiając do drużyny punktującej na locie, większość naszych gołębi wywodzi się z krwi dalekodystansowej z średnidystansowcami ma to ten plus, że w razie potrzeby możemy każdego gołąbka wystawić na daleki dystans a na lotach krótkich też dobrze sobie radzą. Preferujemy gołąbki typu allround i daleki dystans jest też oczywiście mała grupa na krótkie dystanse (niedawno sprowadzone), ogólnie gołąbki muszą do siebie pasować, ale nie trzymamy się sztywno jakiś reguł czasami kieruje łączeniem zwykła intuicja przypadek.


Czy zwracacie uwagę na oczy? Jaki jest Wasz stosunek do teorii oka?

Zwracamy uwagę na oczy, ale z przymrużeniem oka:) W oku można przede wszystkim zobaczyć aktualną formę gołębia jego zdrowie a to wiadomo bardzo ważne, ponadto, jeśli zna się swoje gołąbki można w pewnym stopniu ocenić wartość gołębia czy jest podobny do swoich rodziców, jeśli się pamięta oczy (to samo dotyczy budowy) przodków naszego gołąbka to można próbować coś na temat takiego gołąbka powiedzieć, można wyczytać czy gołąbek pochodzi z pokrewieństwa czy z krzyżówki, ciężej to zrobić z gołębiami, których się nie zna. Nie tolerujemy oczy z dużymi źrenicami, bezbarwnych lubimy natomiast ładnie wybarwione ostre oko z znakami z mała źrenicą szybko zmieniającą wielkość. Oko powinno mieć jakiś błysk, powinna przez nie przemawiać inteligencja gołąbka ciężko to wyjaśnić, bo to bardziej sprawa wyczucia i intuicji niż jakiegoś znawstwa oka. Zawsze jednak chętnie obserwuje najlepsze gołębie na wystawach to główny powód dlaczego na nie się wybieramy, bo gdzie się znajdzie tyle świetnych okazów do porównań i wyciągania wniosków. Może kiedyś jak będziemy więcej wiedzieć to będę w stanie powiedzieć coś więcej sami nadal się uczymy.


Jak selekcjonujecie młode gołębie? Kiedy zaczynacie selekcje?

Już wspomniałem częściowo wcześniej, młode gołębie selekcjonujemy ostrożnie, nawet powrót z opóźnieniem, ale w dobrej kondycji i zdrowiu nie powoduje, że taki młody jest usuwany to dla takiego młodego dobre doświadczenie. Jeśli młody wraca np. nawet w czwartek idzie na lot w sobotę, jak wraca jest wkładany na następne loty, jeśli sezon zakończy w dobrym zdrowiu a w czasie pierzenia nie widać na nim skutków tak brutalnego traktowania może często zostać przyglądamy się wtedy wynikom jego przodków i jak one się spisywały w lotach młodych. Jeśli rodzice młodego w lotach młodych szły dobrze to od takiego młodego wymaga się więcej niż od młodego, którego rodzice dopiero w latach późniejszych wykazały swoją wartość, tak samo ostrzej traktujemy samiczki niż samczyki. Najważniejsze jest zdrowie wszelkie uchybienia w tym zakresie eliminują młodego, w drugiej kolejności decyduje budowa i oczywiście pochodzenie tylko z tym wyjątkiem, że młode, co zostały wypuszczone już były wybierane pod katem pochodzenia i może się jedynie tyle zmienić, że zmienimy zdanie o rodzicach jakiegoś młodego, bo nas zawiódł i wtedy takiemu młodemu też przyglądamy się uważniej. My zostawiamy tylko młode po gołębiach rozpłodowych i po najlepszych lotowych, my hodujemy pod gołębiami lotowymi tylko po jednym młodym przed lotami i po lotach, więc połowa młodych po najsłabszych parach jest usuwana a zostawiamy tylko po najlepszych (selekcja 50%), ponadto ¾ młodych pierwszego lęgu z gołębi lotowych jest odstępowana innym hodowcą, jesienne wszystkie. Podsumowując: młode selekcjonuje się od momentu wylęgnięcia do zakończenia okresu pierzenia a nawet w czasie zimy pod względem zdrowotnym.


Czy stosujecie zioła?

Stosujemy herbatki np. Owigora na odrobaczenie, drogi oddechowe, pierzenie itd. Nasze gołębie nigdy nie były kąpane przy użyciu środków chemicznych, stosujemy natomiast do kąpieli wywar z pokrzywy z dodatkiem octu i soli. Taka kąpiel niszczy robactwo nawet w gołębniku, bo wywarem z pokrzywy można nawet spryskać gołębniki (dla ludzi tez jest szampon z pokrzywy to chyba nie przypadek:)). Stosujemy także oregano, środki ziołowe z firmy Champion i inne dostępne na rynku. W najlepszym naszym roku wicemistrz okręgu w kategoriach C i D stosowaliśmy wyłącznie miód, propolis, czosnek, aż trudno uwierzyć, że obeszło się bez chemii za wyjątkiem jednego lotu, kiedy wystąpił katar, ale po podaniu środka De Werda wszystko wróciło do normy. W ostatnich sezonach zaniedbaliśmy trochę miód, propolis, czosnek i trzeba wrócić do dobrych praktyk. Jest już na rynku wiele środków naturalnych, przepisów na różne herbatki np. Strony internetowe. Nie mamy jakiś ulubionych środków szukamy takiego, co spełnia nasze potrzeby na dany okres zawsze czytam skład i sprawdzam jak działają poszczególne zioła przed podjęciem decyzji. Trzeba pamiętać, że aby uzyskać efekt to trzeba zioła podawać regularnie jednak, co jakiś okres trzeba robić też przerwy w stosowaniu gołębiom czasami przyda się czysta woda i dobra karma bez dodatków.


Dziękujemy. Wywiadu udzielił Krzysztof i Stanislaw Trzaskalik.

 
  naszą stronę odwiedziło już 1621 odwiedzający (3563 wejścia)  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja